Ej, mam do Was prośbę.
Nie wiem, czy opłaca się pisać to opowiadanie, jeżeli co chwilę jest Was coraz mniej, lub po prostu nie zostawiacie po sobie śladu. Teraz daję Wam 4 część i proszę aby każdy kto tu wejdzie klikną ' fajne ' wtedy zdecyduję. Bardzo proszę o wyrozumiałość, chce wiedzieć czy wogule ktoś to czyta.
Część 4.
Moje Opowiadanie
- Ej, mała o co chodzi? Czemu płaczesz i wogule, co ci odwaliło z tym sms'em? Czemu po mnie nie przyszliście, przecież byliśmy umówieni? O co w tym wszystkim chodzi? - dopytywałam się.
Widać było, że Monika się uspokaja.
- Kochanie, płacze bo przed chwilą rozwaliłam sobie ręke o biurko... - Spojrzałam na nią. Faktycznie, była cała we krwi i wyglądała strasznie. Szybko podałam jej wodę utlenioną i bandaż. Gdy już skończyłyśmy, byłam bardzo zdziwiona, a ona dalej kontynuowała.
- Z sms'em.. nie mam pojęcia o czym mówisz, ponieważ dziś gdy byłam na mieście zgubiłam telefon. Zgubiłam... lub ktoś mi go ukradł - zamyśliła się, lecz po chwili zaczęła mówić dalej.
- Nie przyszłam po Ciebie, bo w ostatniej chwili Bartek napisał mi, że z wyjazdu nici, więc poszłam się przejść na miasto. Miałam ci o tym napisać i spytać czy do mnie dojdziesz, ale wtedy zauważyłam, że nie mam telefonu. Byłam tak załamana, że od razu pobiegłam do domu. A co to był wogle za sms ? - spytała.
Włożyłam rękę do kieszeni, ponieważ chciałam jej go pokazać, ale nagle przypomniałam sobie, że telefon zostawiłam w domu.
- No niestety Ci go nie pokarze, bo mój telefon został na łóżku. Ale tak, dzisiaj przed 1 przyjechał do mnie Michał. Wiesz, mój najlepszy przyjaciel, kiedyś ci o nim opowiadałam. Od 2 lat się nie widzieliśmy bo pojechał do Kanady. Dzisiaj do mnie przyjechał. Wieczorem napisałam do ciebie SMS-a z pytaniem czemu po mnie nie przyszłaś. Odpisałaś mi z jakimiś wyrzutami, że uwzięłam się na nie tego chłopaka co trzeba i tym podobne.
Nie wiedziałam o co ci chodzi, więc tu przyszłam.
- No to nie mam pojęcia o co chodziło. Ale teraz już ci wszystko wyjaśniłam, więc nie chce być niegrzeczna, ale strasznie chce mi się spać. Mogłabyś wpaść jutro? - spytała niepewnie.
- Jasne, już ci nie przeszkadzam. To hej! - Krzyknęłam i wyszłam z pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi, ale coś nie pozwalało mi pójść na dół. Stanęłam przy drzwiach i usłyszałam jakieś łomoty. Potem ktoś zaczął coś gadać. Była to Monika z jakąś dziewczyną, ale kompletnie nie znałam tego głosu. Rozmowa brzmiała tak:
- HAHAHA, Olka, jak tam się w szafie siedziało? - spytała. Wtedy już się przestraszyłam.
- Nie wygodnie, ale przynajmniej ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Chociażby to, jak ta twoja Ania świetnie potrafi kłamać. Serio myślała, że Ty jej uwierzysz. - odpowiedziała ta druga..