Chcę z tąd uciec. Uwolnić się. Nie mogę. Zostałam przywiązana długim łańcuchem. Nie mam sił. Na przeciw mnie, leży piła. Tylko ona mi "pomoże" uciec. Niestety, nie mogę dosięgnąć. Nie dam rady. Za daleko. Chcę łańcuch odgryźć zębami. Nie ma sensu. Nie dosyć, że nie będę mieć zębów, to nic mi to nie da. Jest za mocny. A może tak urwać sobie ręce i nogi? Nie, bo później się z tąd nie wydostanę, bo jak? Czołgając się? Źle, znów źle. Mylę się. Pomysły się kończą. Nie wiem co robić. Zapłakana siedzę myśląc, czy ja się z tąd wydostanę? Czy uda mi się wyjść na wolność. Czy ja przeżyję.?!
__
Zemsta jest słodka. ^