Nauczyli nas regułek i dat,
Nawbijali nam mądrości do łba,
Powtarzali, co nam wolno, co nie,
Przekonali, co jest dobre, co złe.
Odmierzyli jedną miarą nasz dzień,
Wyznaczyli czas na pracę i sen.
Nie zostało pominięte już nic,
Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.
"Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałem ją, jak jest w piekle.
Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jakby juz tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie:
- Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci te wszystkie chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, synuś że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkim śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogliby w życiu osiągnąć, gdyby budzili się w porę.
- A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedyś juz to wszystko pokażą?
- Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na cala wieczność. Nie ma juz nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia...
- Nie chcę być w piekle.
- Więc powinieneś słuchać serca, bo nie uciszysz go nigdy. Powinieneś też działać, a nie czekać, aż jakaś niewidoczna siła natchnienia ci pomoże. Szczęście lubi jak się je goni."