zła nie jestem.
tylko mam w sobie smutek i przykro mi, że brak mi spojrzeń, przytulenia, pocałowania...od osoby, do której sie przywiązałam. :(
a to wszystko dlatego, że był zakochany w innej.. od długiego czasu... wiedziałam o tym od samego początku.
był ze mną szczery od samego początku.
powiedział jej, że nie ma juz ochoty na nią dłuzej czekać... na samym poczatku. i ze ja pomogę Mu o niej zapomnieć.
zaczęliśmy sie spotykać.. przywiązał sie do mnie (tak mówił wczoraj).
co dziennie psialismy smsy... i były tez rozmowy na gg..i spotkania...miłe.. bardzo. plany...ych..:/!
aż...miesiąc temu z tamtą zerwał chłopak po 4 latach...smiejac sie w twarz.. :( ona powiedziała to K. w tą sobotę.
K. czekał na nią 638 dni aż wreszcie sie doczekał tego, że ona nie ma chłopaka...i skonczył ze mną.. wczoraj płakalismy razem...nie moglismy jakos tak sie powstrzymać od tego.. :( przedwczoraj jak rozmawialismy to tak smao płakalismy.. ;/ dzis rano wstałam z płaczem..
aż weszłam na kompa..
miał opis ze czekał na darmo.. itp..
no i ona nie chce K. ranic swoimi przezyciami, wspomnieniami i zyczyła K. szczęścia ze mną.. :(
a K. chciałby cofnać czas...bo źle zadecydował...wybrał tamtą...a ja juz wiem, że nigdy nie spojrze na kolesia, który kcoha inną.
a już myslałam, ze bedzie tak jak chce...juz sie przyzwyczaiłam, że ja szczescia w zyciu nie mam... trudno zycie...echhh ;(;(;(
Nie wiem co będzie dalej...on sam? a ja?.... :( ryczeć mi sie chce... naprawdę...
Nie mam do niego żalu....to jego decyzja...on decyduje o swoim zyciu pzrecież. Tak postanowił i źle postanowił....teraz pewnie załuje...nie no załuje...tak mi mówił... :(
...jebane kurwa zycie.
Dziekuje tym, co mnie pocieszali poraz kolejny. ;** kocham ich.<3 moje serca!
a ja i tak..myślę o tym co będzie i cała moja skąpa przyszłość, i to co było, odeszło.
fota stara. jak miałam włosy jeszcze pzrefarbowane..