photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 30 SIERPNIA 2014
15
Dodano: 30 SIERPNIA 2014

Są 2 wspaniałe dni w życiu człowieka - dzień w którym się rodzi, oraz dzień w którym odkrywa po co. Ja jednak uważam, ze takie dni są trzy - także dzień, w którym człowiek to odkrycie przkłada na czyny. W pewnych przypadkach występuje także dzień czwarty - w przypadku osób chorujących na ed, jest to dzień, w którym podejmujemy się walki. Jest najważniejszy. Ponad wszystkie.
Cześć. Jestem N i od 2 lat zmagam się z zaburzeniami odżywiania - z anoreksji, poprzez bulimię, kompulsywne objadanie się, znów do bulimii. Gdzieś po drodze anoreksja bulimiczna, gdzieś jeszcze inne zaburzenie. Tak wygląda moje życie od 2012 roku. Gdy do wagi idealnej brakowało mi -4 kg, gdy postanowiłam, że się ich pozbędę. Dziś ten dzień przeklinam na wszystkie czasy. Gdyby nie on, teraz żyłabym, a nie tylko walczyła o przetrwanie. Wpadłam w to koło. Ono wiruje, nie pozwala z siebie wyjść. Czasem zwalnia, ale to tylko ślepa nadzieja. Jednak nastąpił moment, w którym zauważyłam z niego wyjście. Jest okropnie daleko. Bardzo, praktycznie go nie widzę. Jednak wiem, w którym kierunku iść, by być go jak najbliżej. Ta droga wygląda okropnie, widzę na niej miliony przeszkód, którymi są chwile zwiątpienia, upadki, momenty w których będę się poddawać. Kiedy będę miała totalnie dość. Już tyle razy sobie  obiecywała, że to rzucę, ale nie jest tak łatwo. To nie to samo, gdy palacz postanawia, że przestanie palić. To nie to samo, gdy koleżanka mówi, że schudnie do sylwestra. Tego nie można porównać, do niczego. To nie postanowienie. Zburzenia są specyficzne - cierpi nie tylko ciało, ale głównie dusza. Można wyleczyć ciało - ale dusza będzie cierpiała. Można wyleczyć duszę, ale ciało będzie jej podpowiadać, że dobrze wcale nie jest. I tak, można nazwać to chorobą, nie zaburzeniem. Bo jest to odstępstwo, od norm zdrowego człowieka. 
Podczas każdego codziennego dnia, mam wrażenie, iż noszę na sobie ogromny kamień. Przygniata mnie. Ale nie umiem go zrzucić. Nie umiem się od niego uwolnić. Jest nieustannie. Przypomina mi o tym, jak bardzo moja dusza jest uwięziona. 
Co zyskałam dzięki ed? Jeżeli cokolwiek można nazwać zyskiem... masę zranionych ludzi, straconych przyjaciół, zaufania najbliższych, ciało, o którym nigdy nawet w najgorszych koszmarach nie śniłam, psychikę która jest zrujnowana, jak budynek, na który właśnie napadli przeciwnicy i nie odpuszczają, dopóki nie zrównają go z ziemią. Słowami nie da się opisać bólu, jaki przeżywamy. My, chore na ed. W pewnej części jest to wyrok. Moje myśli przez 24 h krążą wokół jedzenia. Jaki będzie mój następny posiłek, ile kcal zjadłam na poprzedni, ile wyniesie następny, co jeżeli go nie zjem i co jeżeli zjadłabym to, zamiast tego. Trwająca całodobowo faza. 
Ten wyrok nie musi zapaść. Można go zmienić. Nie jest jak wyrocznia. 
Jednak tak jak alkoholik jest alhokolikiem do końca życia - tak bulimiczka czy anorektyczka jest nią do ostatnich dni. To jak postrzał, który na zawsze nas przedziurawi i zotawi ślad. Da się go idealnie zakryć i sprawić by był prawie niewidoczny, ale pamiętać będziemy o nim nadal. 
Życie zmieniło się bezpowrotnie, ale można je przywrócić do dopuszczalnych norm. Te normy wyznaczamy sobie sami. Chwila, w której odpowiadając na pytanie "jak wyglądałoby moje życie gdybym miała być szczęśliwa?" nie odpowiemy "chudość", lecz "zdrowe ciało i psychika", jest tą znaczącą. Nawet jeżeli chwilę po tym nasza psychika odpowie inaczej, jednak ta 'zdrowa' myśl dała radę dać o sobie znać, nasza dusza chce walczyć.
Chciałbym utworzyć pewnego rodzaju wirtualny "pamiętnilk" bulimiczki, każdy wpis traktować jako oczyszczenie umysłu. Mam jedynie nadzieję, że jego ostatnią 'kartę' zamknę  słowami WYGRAŁAM. Tylko tego oczekuję. Będę walczyć. 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ednosrecovery.