W czwartek wróciłam z wakacji, czyli tygodniowym siedzeniu w lesie. :D
Wiem, wiem, brzmi nieźle.
Hm, dziś trochę się zadziało wieczorem, coś niedobrego. :P
Poza tym siedzę w domu, oglądam filmy itp.
Niedługo szkoła i przeprowadzka do internatu. :)
Muszę nacieszyć się domkiem, bo będę go widziała tylko w weekendy i święta.
We wrześniu także druga część wakacji- Trójmiasto.
To przy okazji wyprowadzki siostry do Gdańska- na studia.
Lubię tam jeździć i odwiedzać najlepszą i najśmieszniejszą rodzinkę na świecie.
Z innej beczki- znalazłam dziś kotka. Złapałam go, kiedy spadł z czubka drzewa.
Przygarnęłam go do siebie. ;)
Jednak nie wiem, czy nie zwieje, to dachowiec.
Kolejna zmiana tematu.
(Moje notki są bardzo chaotyczne, ale piszę to, co akurat sobie przypomnę :-))
Zeszyty na ten rok szkolny będą z twardą okładką i krajobrazami.
Mam taką fazę.
Nie mam nic oprócz tych paru zeszytów na nowy rok szkolny, ale przecież zawsze tak jest, że podręczniki itp. kupuje się do października abo i jeszcze dalej. ;)
Właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że może w ferie polecę do Londynu!
Zakupy w ,,Primarku'' mi się marzą! I w innych sklepach też. :p
Yeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh!!!!!!!!
Ale najpierw muszę zbierać fundusze na to szaleństwo.
I na wymarzony skok ze spadochronem.
I na obóz.
I na imprezę z okazji 18. urodzin.
Całe szczęście, że na prawko nie muszę.
I jak tu się wyrobić w 10 miesięcy?
Nie licząc kasy na nowe szmatki.
A, i na połowinki.
Hahhahhahahahah.
I może wycieczka szkolna w czerwcu do Włoch.
Chyba muszę znaleźć pracę.
Tylko gdzie?
I tak nie znajdę, jetem za młoda, niepełnoletnia.
Po osiemnastce.
Miejmy nadzieję, że wszystko wypali.
Nie mam nic więcej do dodania na tę chwilę.
Papa.