"Nigdy nie zastanawiałam się jak umrę. Ale umrzeć za kogoś kogo sie kocha, wydaje się być dobrą śmiercią."
Wkońcu czuć wiosnę, tą prawdziwą i kalendarzową.
Aj sama nie wiem co pisać... :c
Przyszły tydzień zapowiada się... ciężko. Juz od poniedziałku kartkówki i sprawdziany.
Ale dobra, może nie o szkole.
Smutno trochę. Może trochę bardzo, stracić kogoś kogo uważało się za jedną z najbliższych osób serca, taką, którą znało się od paru lat, mówiło sie kompletnie wszystko, taką, bez której ciężko było wytrzymać paru dni, ale tak trzeba było, spędzało sie z nią najlepsze chwile, miało mnustwo wspomnień. I już tego nie ma. Dlaczego? Nawet nie znam powodu. 0 smsów, 0 rozmów, 0 spotkań od jakiegoś czasu. kurwa, boli.
Przykre.
Wszystko powolutku staje się takie...obojętne.