Nie myslalam, ze mozna tak strasznie tesknic za tymi dwoma czubami co ze mna na tej foteczce wyzej sa...
Tak widzialysmy sie codziennie. Czasami nawet po szkole do Kaski sie jechalo (), a na weekendy sie u ktorejs od wieczora do poznego poludnia nastepnego dnia siedzialo, a teraz mamy ferie i co? Nie widzimy sie w ogole
Ostatnio z Adunia widzialam sie w sobote i to nie ta co byla, a poprzednia, a z Kaska na Freimarku przez ulamek sekundy, zeby jej czesc powiedziec
I szybko sie z moimi Gibnkami tez nie zobacze... Z Adunia dopiero w poniedzialek w szkole, a z Kaska... Z Kaska moze jutro - mam plan jechania na plac manewrowy, a to nie daleko od Kasienki, wiec sie na kwaunie by wpadlo
A w piateczek znowu do pracy Nigdy nie myslalam, ze bede sie tak cieszyc na weekendowa prace
Tam jest zajebioza. Mimo, ze momentami jest zapierdol nie do wytrzymania i ciagle musze rece w zimnej wodzie maczac, albo para od zmywarki sie dusic, albo przyjmowac zamowienia, a czasami te trzy rzeczy na raz, to ekipa, ktora tam ze mna pracuje dodaje mi sily
Czyli jednym slowem: "Zajebiaszczo!".
Ale brakuje mi moich Gibonkow
Kaska tez nie prasuje juz na Freimarku i jak wpadne do niej na ta kawe (mam nadzieje, ze nastapi to jutro), to musze sie dokladnie dowiedziec co i jak i dlaczego?
A teraz... Ide sobie
Pozdro dla tych co na wampirkach!