Wróciłam trzy godziny temu po 12h jeździe samochodem: dwa wielkie korki na autostradzie, a także burza z ulewą, pozdro.
Po pierwsze było genialnie: ludzie, muzyka, atmosfera. Jestem taka wymęczona a do tego mam katar od zimnych prysznicy w środku nocy. Zdjęcie przedstawia nogi moje i Ewy. Byłyśmy CAŁE pokryte farbami, bo udało nam się dostać na pobijanie rekordu guinessa przez play w ilości pomalowanych ciał. Wszyscy malowali wszystkich, a wpuszczali tylko 400 osób... Pod bramką stało chyba z dwa tysiące jak nie więcej.
Niesamowicie wyglądała masa osób (naprawdę ciężko określić czy to było sto czy trzysta tysiecy) pod sceną, bujająca się w rytm muzyki, kiedy patrzyło się na to z góry. I poznałam kogoś :D
Pierwszej nocy ruszyłyśmy z koleżanką w teren, a skończyło się to tak, że poznałyśmy dwóch Niemców i jednego Polaka, który był z nimi. Polak się pochwili ulotnił, Niemcy poszli z nami na piwo, które sami nam dlai, żeby nie stać w kolejce. Jeden z nich nosił hełm i jakoś tak przypadł mi do gustu, więc zaczęłam z nim rozmawiać pozwalając dziewczynom ponać drugiego, strszego. Tak zupełnie przypadkiem wyszło, że jak młody Niemiec- Eike- gdzieś poszedł, a jak wrócił to się zaczęliśmy całować... Jak do tego doszło to sama nie wiem. Chodziliśmy taką grupką, my trochę z tyłu za ręcę i powiedział mi cos w stylu "na woodstocku ludzie poznają się, spędzają ze sobą jeden wieczór i na tym się kończy". Odpowiedziałam, że mi to pasuje i że nie zależy mi na niczym specjalnym. Później ja się na chwilę od nich ulotniłam, a jak wróciłam to dziewczyn nie było. Spędziłam z nim sam na sam kilka godzin i gdy mieliśmy się żegnać, nagle się okazało, że on wcale nie chce i że chce się jeszcze ze mną zobaczyć. Mieli zbudowaną platformę naprzeciw dużej sceny (osoby, które były mogą kojarzyć), więc wiedziałam gdzie go szukać. Na drugi dzień bite dwie godziny stałam niedaleko, słuchałam muzyki i zastanawiałam się czy podejść czy nie, bo się bałam, że nie będzie mnie pamiętał. Pamiętał i był uradowany jak mnie zobaczył. Spędziliśmy całą noc razem, na platformie siedząc, rozmawiając i przytulajac się. Poszłam do namiotu to była szósta. Następnego dnia też poszłam i znowu siedzieliśmy do rana, a potem poszłam z nim do jego namiotu, bo był zmęczony. Nic głupiego nie robiliśmy tylko się położyliśmy, a po jakimś czasie jak tak pół spałam, pół nie (za to on spał jak zabity) ulotniłam się do siebie, bez budzenia go. Oczywiście tej nocy mało się odzywałam, bo nagle byłam zestresowana i się bałam z nim rozmawiać.. Ale wróciłam też w sobotę i tańczyliśmy, patrzeliśmy ze wzgórza na koncert, siedzieliśmy na platformie i gdy woodstock sie skończył jego znajomi urządzlili imprezę koło tej platformy. Bawili się też obcy ludzie, którzy nie chcieli jeszcze kończyć wooda. O szóstej doszła do nas Ewa i też kogoś poznała, a ja siedziałam z Eike i przez nasze ostatnie piętnaście minut się przytulaliśmy, dałam mu swój adres email i skype, on podał mi swoje plus telefon i dorysował na karteczcę pacyfę i napis woodstock. Powiedział, że za rok będzie w tym samym miejscu, więc mu powiedziałam, że znowu do niego wrócę w nocy, bo przecież zawsze wracałam. To nic poważnego nadal, ale jest niesamowity i chcę go poznać lepiej w trakcie tego roku.
Przyznałam mu się, że boję się poznawać innych ludzi i że jest pierwszą osobą od dwóch lat, przy której czuję się w pełni dobrze. Milutko. A teraz muszę się wyleczyć :D
I sama w domu jestem przez ponad tydzień. Spokój, cisza - milości moja.
Dobranoc :*
"Introvert people need some space"