Zauważyłam, że trochę się zmieniłam. Kilka osób mi to powiedziało. Nie przejmuję się niczym, nie przejmuję się plotkami. Uważam się teraz za w miarę szcześliwą gdyby nie istny brak zrozumienia i miłości oraz szkołę. Dzisiaj zwolniłam ( czyt. uciekłam ) z trzech lekcji do domu. No ale już nie mogłam wytrzymać, a tak to przynajmniej siedzę i popijam herbatkę. Ale jestem załamana ilością pieczywa jaką spożywam, zadziwia mnie to bo potrafię zjeść z 4 kanapki. Czy wy macie jakieś rzeczy 'zdrowe' które bierzecie do szkoły zamiast kanapek a nasyca was to i nie jest drogie? Jeżeli tak proszę, podzielcie się. Pisanie tego bilansu, jest bez sensu. Ale w końcu ja tu tylko sprzątam.
Bilans.
1 śniadanie godzina 7 - 2 kanapki ( 200 ) z dziwną pieczenią ( 100 )
2 śniadanie godzina 10 - 1 kanapka ( 100 ) pomidor ( 10 ) szynka z piersi kurczaka ( 50 ) trochę majonezu ( 60 ) do tego kilka łyków pepsi ( 30 ) i herbatkę z łyżką cukru ( 10 ).
Obiad - Jajecznica ( 100 ) i dwie małe kromeczki ( 100 )
Kolacja - Jajecznica ( 150 ) trochę ziemniaków ( 60 )
970 kalorii, kurczę. Niby nie dużo, ale nie zdrowo.
Postanowiłam sobie, że od jutra przez tydzień czyli do ( 30 lub 31 ) jestem na oczyszczaniu. Czyli jem tylko do 600 kalorii dziennie. Piję 2 litry wody. Nie jem pieczywa ( moja miłość ) i słodkości.