tak się właśnie czuję.
bilans:
śniadanie: połowa kefiru(70 kcal)
obiad: jajko (90 kcal)+ druga połowa kefiru (70 kcal)+jabłko(50 kcal)
kolacja: nic
muszę rozruszac mój metabolizm.
dzisiaj pozwoliłam sobie na jajko, bo piję, a wczoraj po piciu i jednym herbatniku(+ kawałek zapiekanki, taka piętka) było żyganie jak cholera. nienawidzę Amareny. wali siarą, jest ochydna, ale jak nie ma się kasy, a musi się upic, to tylko to zostaje.
jeszcze będę chuda.
ARSENAL!<3