photoblog.pl
Załóż konto

obudziłam się w ponurym nastroju. próbuję znaleźć przyczynę.

z początku myślałam, że to najzwyklejszy kac moralny, ale nie. nie czuję się winna z tym, co robię.

 

potem pomyślałam, że to chyba dlatego, że nie mogę otwarcie pogadać o nim z moimi dziewczynami.

bo wywrócą oczami, westchną, i ja się wtedy czuję taka malutka i głupiutka. i sama w tym wszystkim.

 

i to chyba to. z tym że gdyby nie było mi wstyd, to bym się nie czaiła z rozmawianiem o tym.

a że znam ich zdanie i pozycję mojej sytuacji na skali moralności, to się czaję.

tak to jest jak się znajdzie żonatego fagasa 10 000 km stąd.

 

tym razem jest inaczej niż w sezonie pierwszym. podchodzę do sprawy w miarę logicznie. marzę i wyobrażam, ale pozostaje to marzeniami i wyobrażeniami.

^ po napisaniu tego stwierdzam, że oszukuję samą siebie. tym razem marzenia mają faktyczną szansę się ziścić. ale chyba wiara w to, że faktycznie tak się stanie, jeszcze pogłębia moją głupotę i naiwność. tylko że ja nie jestem oblivious w tym wszystkim. tak jak nie byłam oblivious jak na własne życzenie popadałam w zaburzenia odżywiania. wiem, co się z tym wiąże, wiem, że nie chciałabym z nim być. nigdy mu nie ufałam, nawet ze swoją wrodzoną łatwowiernością.

 

cały czas sobie powtarzałam, że to przecież wszystko jest nieprawdziwe, bo w internecie. ale co z tego? jest prawdziwe. jesteśmy prawdziwymi ludźmi. sama siebie pocieszałam i tłumaczyłam wszystko. teraz to zaakceptowałam. w pełni świadomie stwierdziłam, że wyjebane mam w tę żonę.

 

unrelated - kurwa, czym jest miłość? według mnie miłość jest wtedy, kiedy dobro drugiej osoby jest dla ciebie ważniejsze, niż twoje. ale przecież to nie wszystko. to tylko skutek miłości. nienamacalny dowód.

 

żałosna jestem.

tylko czemu ja się ZNOWU nad tym samym zastanawiam. mogę po prostu zaakceptować wszystko takim, jakim jest. wiadomo, że mam wpływ na to, co ja robię. tylko że zaakceptowanie siebie jako złoczyńcy w czyjejś historii przyszło mi nadzwyczajnie łatwo.

Dodane 2 LISTOPADA 2022
222