"...Kiedyś nasze ręce spotkały się w półmroku wieczora.
Było to na zboczu, na nieośnieżonym zboczu za domem.
Staliśmy wśród ciszy, spoglądając na rozległy kraj zimowy,
rozpościerający się przed nami.
Całkowity bezruch, nie słychać uderzenia serca
ani głosów ptaków, ni szelestu śniegu na drzewach
całkowity bezruch.
Nasz oddech widoczny na mrozie, ale niesłyszalny
cisza zdaje się wymazywać wszystko ziemskie.
Czuliśmy nacisk naszych dłoni, ciepły prąd
od koniuszków palców
żadne z nas nie ośmieliło się wydać dźwięku, słowa wewnątrz
niewypowiedziane..."
Traute Foresti
D z i ś i j u t r o w r a j u...