Ostatnio miałam sporo problemów. Kumpel stwierdził, że skoro nie chce się "wyżalać" znajomym ani przyjaciołom, to żebym opowiedziała mamie albo tacie o tym co się dzieje, powiedział, że na pewno rodzice pomogą. Wyśmiałam Go, ale łzy stanęły mi w oczach. Rodzice. heh. Mama.? Codziennie powtarza mi jak bardzo mnie nienawidzi, że nie może doczekać się aż wyprowadzę się z domu, bo tutuaj jestem niepotrzebna. A ja tak się staram. Pracuje na okrągło, ale to wciąż za mało. O tacie nawet nie wspomne. Dzień w dzień mówią mi, że błędem było to, że się urodziłam. A w ustach rodzica nie jest to zbyt przyjemne. Nie wiem czemu mnie tak nienawidzą, jakbym im coś złego zrobiła. Czasami proszę Boga o koniec świata, bo nie da się tego normalnie przeboleć. Każdego ranka, gdy przechodzę przez ich pokój, przystaje na moment patrząc na nich i obiecuję sobie, że moje dzieci nie doświadczą tego co ja. Że będą miały szczęśliwą rodzinę, będą kochane przez swoich rodziców i będą mieć w nich schronienie, czego życzę każdemu.`
By eachovereach. : )
Użytkownik eachovereach
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.