-Ty mnie, Serce, nie rozśmieszaj! Miłość to matrix. To nie istnieje! - Serce westchnęło głośno. Głośny śmiech ustał, a Rozum przysiadł na zielonej trawie.
- A wiesz co jest najgorsze? - Serce spojrzało na skulony Rozum, który nie przypominał zwykłego Rozumu - tego dumnego i wyniosłego. -
Że ja bez Ciebie nie mogę poprawnie funkcjonować. Nie marzę, nie czuję się tak jak zawsze. Po prostu, przechodze z dnia na dzień... A Ty, podtrzymujesz cały organizm swoim optymizmem, którego mnie brak. Serce...Ach, Ty głupie Serce. - Westchnął Rozum.
- Jesteś tak wielką siłą, że nawet najpiękniejszy umysł Cię nie pobije. Potrafię o wiele więcej, niż Ty, ale Ty potrafisz to najważniejsze... Kochać...
w sobote Wiele ;D<pieszo>
I pojechała ;(