Wczoraj w nocy zobaczyliśmy "wszyscy jesteśmy chrystusami...."
Sesja zainspirowana...
czy skoro wszyscy...to ja też?
czy ateista może dzwigać krzyż....
miliony pytań stworzył obraz Koterskiego...
szkoda, że bez odpowiedzi.
jeżeli każdy jest jezusem..to nie opłaca się być katolikiem...
lepiej zostać buddystą...i żyć nieskończenie w krainie szcześcia...
dlaczego nasza narodowa religia jest tak pesymistyczna...
czy to ja piję...?
czy piją za mnie....?
czy to ja wierzę.....?
czy wierzą za mnie....?
czy to ja wybrałam....?
czy zostałam wybrana.....?
Dwa lata temu założyłam się z Bogiem....
Dałam mu czas, na zmianę decyzji w sprawie mojego życia...
postawiłam ultimatum.
nie mówcie, że nie wolno dyktować Bogu warunków.
Można.
On nie pytał mnie o zgodę-gdy zmieniał moje życie.
Jeżeli zawiesi mój wyrok...znowu zaczne wierzyć w jego miłosierdzie.
Minęły 2 lata, dałam mu 5...ale czuję, że przega ten zakład.
Wszyscy jesteśmy chrystusami..............?
Ja dziękuję, wolę postać z boku.