Wietrze
zabierz mnie tam
Gdzie będę jego zwodniczą damą
Powłoka nocy przykrywa nas
Podmuchy wiatru oplatają nas
Zostaję delikatnie pchnięta w jego ramiona
Jestem tak wiotka i podniecona, że ledwo stoję
W splocie oszałamiających liści
Wszystkie dziewice umykają drzewom
Pochwyć mnie teraz, dotknij
Najmroczniejsze pragnienia sięgają mnie
sięgają mnie
On podtrzymuje mnie jak dziecię
Delikatnie mnie napiera, obezwładniając
Muszę poczuć tę niewinną śmierć
Dotykam jego aksamitnej klatki piersiowej
W splocie oszałamiających liści
Wszystkie dziewice umykają drzewom
Przy tym płonącym ciele dopada mnie upajający dreszcz
To takie subtelne, ta niewinna śmierć
Dotknij mnie, weź mnie
Szczytuję
Sięgam...
Najmroczniejszych terenów
Biegnę daleko od domu
I ten wiatr, i ten wiatr powiewa
I ten wiatrowskaz
Jego barbarzyńska pieśń
Usypia świat
swą srebrną mową