To całe życie wydaje mi się strasznie niesprawiedliwe.
Wszyscy dookoła widzą tylko swoje problemy, krzywdy.. nikt nie rozumie ludzi dookoła, a może wcale nie chce zrozumieć.. przecież tak jest o wiele łatwiej.. to po co się męczyć?
A może właśnie warto się pomęczyć żeby nie sprawiać nikomu niepotrzebnie dodatkowej przykrości, żeby niepotrzebnie nie krzyczeć, nie kłócić się.. może przymusem powinno być nauczenie się patrzenia na świat oczami bliskich nam osób. TAK byłoby o wiele lepiej. Nie łatwiej. Lepiej.
Ale czasem naprawdę ciężko jest cokolwiek zrozumieć..
"Nieproporcjonalnie wiele
rzeczy nas dotyczy, które mało nas obchodzą
Chyba więcej szczęścia mają
nie co ci się rodzą, a ci co umierają
Tamci wynaleźli bomby
ci niezrozumiałe akty prawne
Trudno to wszystko zrozumieć
Trudno w to wszystko uwierzyć naprawdę
To mówię ja do Ciebie
ja do Ciebie, ja do Ciebie
Wokół tyle jest przestrzeni
co z tego kiedy ludzi jest za wiele
Jednoznacznie trudno orzec
którzy to wrogowie, a którzy przyjaciele
jedni wciąż się uśmiechają
inni wypytują o rzeczy mało ważne
Trudno to wszystko zrozumieć
Trudno w to wszystko uwierzyć naprawdę
To mówię ja do Ciebie
ja do Ciebie, ja do Ciebie
Kiedyś kupię nóż
i powyżynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
zostawię tylko dwoje
Tylko ja i Ty
ja i Ty,
Tylko ja i Ty
Kiedyś kupię nóż
i powyżynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
zostawię tylko dwoje"