a może chodzi o to, żeby każdej błachostce nadawać sens istnienia i rozdmuchiwać ją jako sprawe życia i śmierci?
Może to jest właśnie klucz do tego aby przeżyć życie z pełną gamą doznań, tak aby nic nas nie omineło?
Tak aby każdy zapach i każdy powiew wiatru zostawiał w nas niezatarte wrażenia.
Chociaż po głębszym zastanowieniu, taki sam efekt uzyskamy ćpając ;]