Trzy dni. Tyle pozostało do zakończenia roku. Za mało, żeby starać się cokolwiek zmieniać, odkręcać, cofać. Zresztą nie odczuwam takiej potrzeby. Podsumowania roku też nie będzie. Było, minęło, dawno i nieprawda. Powiem tylko tyle, że to był "szybki i intensywny" rok. Postanowienia na 2010? Nigdy ich nie dotrzymuje, więc może w tym roku sobie odpuszczę. Sylwester już zaplanowany. W tym roku z oczywistych względów wybór padł na Wrocław. A po sylwestrze? Życia i spraw codziennych ciąg dalszy nastąpi ...
"... I'll sculpt my life for your acceptance ..."