ta dziewczynka jutro skończy 5 lat.
stara kopa już.
boli mnie głowa.
bolą mnie kości.
niedobrze mi.
och.
ale i tak wczorajszą impreze uważam za udaną.
pomimo tego, że potem straciliśmy jakąkolwiek kontrolę.
ale fajnie było.
pomimo tego, że zasnęłam na jakiejś łące wyjąc, że nikt mnie rozumie, że nie chcą mi nic mówić i tylko wrzeszczą, że się najebałam. i tam mnie zajebiście komary pogryzły.
ale fajnie było.
pomimo, że ściągałam bluzke i całowałam dziewczyny.
ale fajnie było.
pomimo, że Pafcio był kompletnie najebany, robił awantury, rozpierdalał namioty i chciał nas podpalać, ach.
ale i tak było fajnie.
pomimo, że jeden pan zadawał się z dziwną dziewczynką, której imienia nie wolno wymiawiać. och tak, wielka miłość po półgodzinie znajomości. bosko!
ale fajnie było xD
boli mnie podniebienie i rozjebałam sobie palca.
"- rozjebałam sobie palca słomą, matko, jak można byc takim pojebanym?!
- nic nie mów, ja rozcięłam okręgłym otwarciem piwa."
xD
"- jesteś najebanaa w trzyyy dupyyy, idź na kooc!
- i kto tu jest najebany, schlany chuju? ja się nie wywracam na chlastach!
- ty się nie znasz, o, zobacz poleciałaś *mówi popychając mnie w ogromną trawę, w której nie wytrzymuje i polegam*"