'Gdyby mi zabrakło Ciebie, rozsypał by się na kawałki świat':33

Tatry. Przeszłam wczoraj jednodniową wycieczkę, która chyba była jedną z najlepszych przygód życia. Emocje nie do opisania. To trzeba po prostu przejść i przeżyć. Żaden trening na siłowni nie równa się z takim chodzeniem po górach. Zaczęliśmy w Kuźnicy. Stamtąd dotarliśmy do schroniska w Murowańcu, dalej udaliśmy się nad Czarny Staw Gąsienicowy, następnie wspinaliśmy się na Zawrat - najgorszy etap dla mnie, a na końcu zeszliśmy do Doliny Pięciu Stawów.

Najgorszym etapem dla mnie było wspinanie się po łańcuchach, za mną przepaść z kamieniami a ja musiałam wspinać się po łańcuchach do góry kilkadziesiąt metrów. Spanikowałam. Nie mogłam patrzeć za siebie, płakałam ze strachu. A przed oczami miałam tylko moją wspaniałą córkę. Wiedziałam jednak, że jedynym wyjściem dla mnie jest wejście na górę, bo w dół nigdy bym nie zeszła. Buty śliskie, skały śliskie, nie było gdzie zahaczyć stopy i trzeba było wspinać się po łańcuchach. Wczoraj jak wracaliśmy, to nic nie pamiętałam z tego etapu, dopiero dziś kiedy odpoczęłam i doszłam do siebie. Piękne są góry, nasze Tatry, jest to wspaniała ucieczka od życia codziennego, ale ja wole rekreacyjne jednak szlaki bez takiej adrenaliny. Strach mnie zjadł. Ale jestem dumna! 2159 npm .! Coś pięknego wczoraj przeżyłam! :)

I w końcu wyskoczyliśmy pierwszy raz gdzieś z mężem bez naszej królewny:) ale tęskniłam za nią ogromnie :)