Stare rany znowu się czerwienią.
To nic.. to nic.. - powtarzam.
Zbyt mocno czuję.
Tęsknię.
Pragnę.
Brak mi Ciebie.
Bądź szczęśliwy, proszę.
Z nią. Sam.
Po prostu bądź.
Ja odejdę,
usunę się w cień.
Zniknie moje ciało z Twoich oczu.
Jednak każdej nocy i poranka,
będę myślami z Tobą.
I tylko nieśmiało we mnie,
nadzieja się czasem odezwie,
mówiąca, że może kiedyś wrócisz.