and nothing else matters

jeden z tych przystojniaków już dzisiaj zagości w moim domu. kiedy straciłam mojego poprzedniego spaniela szybko zdecydowałam się na zakup nowego psa. ktoś wtedy dla mnie bliski, szybko mnie skrytykował, uznał, że za szybko chcę zastąpić mojego R. pewnie tak to wyglądało, chciałam w pewnym stopniu załagodzić ból po dużej jak dla mnie stracie. kiedy nowy czworonóg zagościł w moim domu, nie mogłam się przyzwyczaić, w niczym nie przypominał poprzedniej psiny. teraz, patrząc na to z perspektywy czasu, dochodze do wniosku, że wcale nie miał jej przypominać. nigdy nie pogodze się z odejściem mojej kruszyny i zawsze będę za nim tęsknić, jednak mój obecny szczeniak daje mi mnóstwo szczęścia i śmiało mogę stwierdzić, że zakup jego był moją najlepszą decyzją. strata R, wiele mnie nauczyła, byłam kiepską właścicielką i nie wybaczę sobie tego nigdy, jednak zawsze, od samego początku, kochałam go całym sercem. moje podejście do zwierząt zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, a wszystko to dzięki niemu. nigdy, żaden inny pies nie zastąpi mi  R. ale chciałabym dać to, czego jemu brakowało innej psince.. bo każde zwierze zasługuje na miłość :)

i miss you so.