Wszystko jest nie tak.....Nie rozumiem jak można być tak bez uczuciowym...
Mam dość ..nieprzespanych nocy i wylanych łez...
Nie nawidzę i kocham jednocześnie...
Chce zabić i przytulić...
Strasznie mieszane uczucia...Czasami nie wiem co robić... Poprostu zamorduje...
Nie wytrzymuje już nerwowo...
Sylwester wgl do dupy... cały przepłakany w samotności w ciemnym pokoju...
Z jego strony zero zainteresowania..
W sumie sylwester to nie tak samotny bo z moim bobasem w brzuszku...
Jaki Sylwester taki cały rok... czyli ja mam cały rok przejebany...
Świetnie poprostu...
Już nie moge na niego patrzeć..jak tylko spojrze łzy same lecą...
A on tak poprostu siedzi i zawija w te sreberka z tym swoim tępym uśmiechem jak ja tego nienawidze...!
Jest we mnie tyle złości ze zaraz wybuchnę...
chciałąbym mu wszytsko powiedzieć ale to i tak bez sensu bo ja sie produkuje a on i tam ma to gdzieć...
Mam poprostu dość.! Odejdę.! Koniec zabawy marionetką..;(