Cześć Kochane;*
Wszystko z P. się wyjaśniło. Zadzwonił jak zwykle przed pójściem spać i okazało się, że jest chory i cały dzień spędził w łóżku.. Troszkę się zmartwiłam. Dzisiaj po swoich zajęciach przyjechał do mnie i mnie odwiózł na dworzec, bo wróciłam do domu:) Okazało się, że nie mam zajęć w tym tygodniu, więc przyjechałam na trochę do domu rodzinnego. Miałam godzinę na spakowanie się po moich zajęciach, ale zdążyłam. Niestety przez to nie mogłam zjeść normalnego obiadu, więc kupiłam coś na szybko na dworcu..
Bilans:
- 2 kromki razowego z serkiem, pomidorem, trochę cebuli, jajko na miękko, kawa z mlekiem (320)
- jabłko (60)
- kapuśniaczek na cieście francuskim (350)
- tost (2 kromki białego, plaster sera żółtego) (250)
- ciastko HIT :( (70)
_____________________________________
1050/1000
Nie jest źle. Myślałam, że będzie gorzej.. Chociaż żałuję tego ciastka i tosta, ale mi mama wcisneła jak wróciłam.. Ale jutro koniec ze słodyczami i niezdrowym żarciem! I jutro sobię już poćwiczę:) Chociaż czeka mnie tu dużo pokus i strasznie się boję.. Ale wytrwam!
Do jutra*