"Kiedys za bardzo nie rozumiałem świata
cieszyłem się, gdy budził mnie kolejny dzień
juz bezpowrotnie minely tamte lata
i teraz mowiac szczerze juz nie wiem co to sen
szyby niebieskie od monitora juz bola oczy
choc pozna pora pisze pod oslona nocy
chociaz nie mam wehikułu czasu Herberta Wellsa
to wracam pamiecia i sercem w te miejsca
czasy gdy patrzylem wzrokiem idealisty
hajs? szczescie dały te 2 złote na czipsy
wtedy byly marzenia,a dzis są tylko plany
wciaz nie mamy czasu i wciaz ich nie spelniamy
tak niewiele wtedy było nam potrzeba do szczescia
a teraz zabłąkani gdy lat prawie dwadzieścia
i nie chodzi ze chce wiecej niz moglbym miec
to co zdobędziesz i tak zabierze kiedyś smierc
...
niedawno bylismy dziecmi a swiat był piekny
potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy
i tylko lustro przypomina ze jestes tu wciaz
i hemoglobina gdy wyplywa z kaleczonych rąk
nie jest nam łatwo przez te nienawiść
ta głupia zazdrość za ktora mozesz zabić
gdzie sa te czasy gdy mialem tu przyjaciol
chyba zaden z nas nie zauwazyl uplywu czasu
mialo byc inaczej, juz nie widze tego piekna
tylko zapach powietrza przypomina o momentach
z przesłości mi,gdy cierpnie skora i oczy parza
na mysl o chwilach co sie nigdy juz nie zdarza
niby ten swiat sie kreci wciaz w kolko jak kompakt
ale przeciez kiedys to nie mialo tak wygladac
czujesz tetno, uderza werbel w bicie na taśmie
naprawde zobaczysz wreszcie życie wyraznie"