Żegnaj, Ardorze.
Na szczęście jednak zawsze będziesz żywy, dopóki my jesteśmy.
Mam nadzieję, że kiedyś powrócisz w glorii i chwale, z ciastem w ręku.
Uśmiechniesz się, powiesz "Dzień dobry" i staniesz się dla kogoś tym, czym byłeś dla nas.
Na szczęście drużyny tworzą ludzie, a nie nazwy, barwy i numery.
Dziękuję za przygody, wędrówki i bagaż wspaniałych wspomnień.
Do zobaczenia!
Doma
PS: Miałam taką dziwną potrzebę napisania tu czegoś.
"Zabawa zabawą, ale kiedyś przychodzi taki czas...",
że wiecie co.
PS2: Fajnie było. :)