Ja jestem, proszę pana, w dupie, z uczuciami rozpierdolonymi we wszystkie strony świata. Kurwa czas się wysrać i pierdolnąć sobie w żyłę jakiś szit pobudzający krwioobieg. Włączyć worda i pisać pierdolone myśli, które zostaną umieszczone na blogu. Wziąć zimny prysznic i wyskubać z portfela ostatnie grosze. Czas spróbować przeanalizować sobie swoje pojebane życie. Wypić dziesięć kielichów i pieprznąć się w ten pusty łeb kupić sobie spodnie i przy okazji pierdolnąć człowiekowi, który wkurwia nas swoim egoizmem. Błagać o wybaczenie i prosić o to by umieć wybaczać. Poniżać się przed ludźmi, choć i tak nic innego nie robię. Wydepilować brwi, kupić najtańsze narkotyki i pierdolnąć raz a porządnie. Łysieć, śmierdzieć, linieć, grać, udawać. szukać sensu. Widzisz chuju , nie jestem terminatorem, nie mam myśli ze stali i serca z zaprogramowanym gównem. człowiekiem chyba jestem i uczucia mi się grzmocą. znowu się pogubiłam.
Ile jeszcze razy będę czuć się jak pies, który dostał po pysku gumowym kablem?
chcę zniknąć.