Tak wiele spraw.
Przyjemny spacer wczoraj, a potem długie rozmowy o Fidelu Castro i sytuacji politycznej Kuby, o Mussolinim; o tym, jak to Hiszpanie zwyciężyli w konflikcie z Anglią dzięki zastosowaniu długich łuków; o tym, jak proste były w rzeczywistości posunięcia strategiczne Aleksandra Wielkiego i o niekonsekwencji w taktyce wojennej Niemiec podczas II wojny; o tym, że pierwszą bronią miotaną był atlatl.
Cóż, chyba fakt, że czasem życie zmusza do drastycznych zmian opinii, należy doi najlepszych dowodów na to, że bywa trudne. Byłoby łatwiej, gdybym mogła cały czas trwać w utartych przez doświadczenie i niezmiennych przekonaniach. Ale byłoby nudno.