Zmiana wszystkiego bardzo dobrze mi zrobiła. Miesiąc temu o tej porze siedziałam, piłam kolejną gorącą herbatę i próbowałam się uspokoić. Teraz myślę, że to było całkiem bez sensu. I analizując cały miesiąc od początu do końca uważam, że to chyba mój jeden z najlepszych miesiący w tym roku.
Chyba dopiero teraz uśmiech nie jest dla mnie czymś w rodaju kary. W końcu zaczyna mi być dobrze z samą sobą. Nie gryzę się tymi cholernymi myślami o przeszłości, nareszcie postanowiłam zostawiać ją za sobą. Jeszcze kilka miesięcy temu nie pomyślałabym, że to takie proste.
Nie chcę się już w niczym zatracać tak bardzo. Chyba na prawdę zaczęłam być mniej uczuciowa, więc mam nadzieję, że w końcu zacznę mocniej stąpać po ziemi. Lubię nową siebie! :)
http://www.youtube.com/watch?v=ta4BizhGx8g