"Tylko morzu mogłam zwierzyć się,
jak złamana jestem tam na dnie..."
Ostatnio nic nie mówię, o tym co naprawdę czuję. Nie chce po prostu... Czy jestem zamknięta? Hmmm... w ostatnim czasie tak. Częściej słucham o kłopotach innych ludzi, zawszę łatwiej rozwiązać czyjeś problemy, niż własne.
Wścibscy ludzie próbują się wtrącać w moje życie, usiłują wysnuwać jakieś chore teorie wobec tego jak żyję, co robię, mówić mi jak postępować i co mi wolno. Codziennie dosyć mam takich ludzi, którzy wiedzą, jakby mi było lepiej.
Szukałam swojego miejsca w życiu i jakoś nie mogłam go znaleźć.
Nie czuje się bezpieczna... No może na próbie, gdy powyżywam się na gitarze, a później wracam, to nie jest tak obco, pusto...
Prześladują mnie sny, że będę miała dziecko. Wiadomo z kim.
To staje się chore.
Chore jest to prześladowanie.
Otwieram naszą klasę, loguję się SWOIM loginem,
a tu wyświetla mi się profil Masła.
Włączam radio i leci piosenka Strachy na Lachy
- "Dzień Dobry, kocham Cię, już posmarowałem Tobą chleb..."
Jade spóźnionym 57 do szkoły muzycznej,
uczę się historii muzyki i gdy w tym jednym jedynym momencie odrywam wzrok od książki w stronę okna to widzę Masła...
I zwątpiłam w facetów. Mam już wszystkich gdzieś, a każdy startujący do mnie odpada w przedbiegach. Ale nie o to chodzi.
Żyła sobie osoba, która robiła krzywdę swojej połówce, jej przyjaciołom.Gdy przychodziła z kwiatami i przeprosinami, a jej połówka po którymś razie ta inna osoba powiedziała, że ma dosyć, to się rozpłakała. Teraz ta połówka ma już drugi przypadek, gdy facet się rozryczał... Obojętnie czy przeze nią, czy przez "napewno nie przez nią, ale nie powiem przez kogo" to jejku... Czy geny zaczynają się aż tak krzyżować, że facet ma damską psychikę? Nawet nie damską, bo ja mało płaczę... ;-) może jestem facetem? "Szczególnie z przodu, jak powiedział ksiądz ;)"
;*