Stawiam w okół siebie ogromny, twardy mur.
Nie mam ochoty nikomu dorabiać kluczy,no ale cóż... niektóży na nie zasłużyli.
Na środku mojej wieży stać bedzie ogromne łóżko,obok kawa i dobra książka.
Tak... tyle na razie mi wystarczy.
Potem niczym Davy Jones, wyrwe sobie serce i zamkne je w opanceżonej skrzyni, którą zakope najgłębiej jak się da. Może przy okazji wyzione ducha ?
Tak... to piękny scenariusz.