Memories of geisha.
Dawno temu oglądałam film ,,Wyznania gejszy".
Oczywiście bardzo mi się spodobał, przecież były tam pokazane losy Japonii i gejsz.
Zapadł mi w pamięci bardzo pozytywnie. I napewno bym go poleciła.
Jednak nie tak dawno mama kupiła mi książkę o tym samym tytule. Tę, na której wzorowany był film.
Przeczytałam ją całą bardzo szybko lecz dokładnie. Aż sama jestem pod wrażeniem tego jak mnie wciągnęła.
Śledziłam losy Chiyo, a później Sayuri każdego dnia. Dzień bez paru stron był dniem straconym.
Dziś obejrzałam film jeszcze raz.
Po przeczytaniu ksiązki, nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak kiedyś.
Zobaczyłam ile ważnych momentów zostało pominiętych, przeinaczonych.
Sayuri nie wyrzuciła przecież chustki Prezesa,ostatnie ich spotkanie miało miejsce w środku herbaciarni, końcowe losy też nie zostały pokazane. Nie wspominając o początkowych, o tym jak trafiła do okiya.
Prawie nie było mowy o panu Tanaka oraz gen. Tottori, spotkania z Nobu też zostały okrojone.
Wszystko było takie nie pełnei przyspieszone.
Teraz polecam książkę,
mogę to powiedzieć bez skrupułów.
Film też, lecz zdezydowanei bardziej książkę.
-------------------
A niedziela spędzona w Silesii.
Jak zwykle spóźnieona dotarłam na miejscę sesji z łapusi, do towarzystwa przyszła też lun. Ale byłą nieobezna, czytała Pana Tadeusza =="
Kupiłam nawet kolczyki! <3
To zdjęcie jest właśnie częścią tego nam co wyszło.
http://www.youtube.com/watch?v=IbdZtTwevtQ