Śniła mi się śmierć Adriana, miał wypadek samochodowy, który był nagrany na kamerze, akurat były święta i cała rodzina była u mnie, przy stole strasznie płakałam. Postanowiliśmy z 'ekipą', że nie wierzymy w wypadek i musimy dowieść prawdy co tak naprawdę się stało, poszliśmy za naszą byłą szkołę i tam zaczęliśmy rozważać różne opcje, nagle przyszedł facet i kazał nam się schować za budynek i tłumaczył żebyśmy dali spokój, żebyśmy tego nie roztrząsali, ja się zdnenerwowałam i wyszłam na ulice, gdzie przejechał samochód, duży, czarny, wyglądał jak jakiś z mafiozy. Wszyscy wsiedli do auta w którym już dla mnie nie było miejsca i zaczęli uciekać, więc szybko pobiegłam do taksówki, podałam ulice, w drodze facet zaczął mnie podrywać i śpiewać piosenke biały miś, wystarszyłam się, wysadził mnie tochę dalej niż mieszkam, szybko pobiegłam do domu mając nadzieję, że nie zobaczy gdzie mieszkam ale nie udało się, wbiegłam do pokoju w którym czekał na mnie Adrian, powiedział, że za tym wszystkim, za wypadkiem stoi mafia i musi mnie ze sobą zabrać bo jestem w niebezpieczeństwie.......