W poniedziałek, po ponad trzech latach związku pożegnałam się z moją A3.
Trzy lata miłości i nienawiści w jednym, ale sentyment pozostał. Zawsze będę
pamiętać ją jako moje pierwsze auto, którym zdobywałam doświadczenie,
pojechałam na mecz do Gdańska, woziłam znajomych i siebie na imprezy.
Była moim wymarzonym autem, ale przyszła pora na zmiany. Nowi właściciele
to bardzo fajni ludzie, kochający Audi i sami posiadający już jedno. Czarna
strzała zamieszkała jakieś 50 km ode mnie, więc nie zdziwię się jak spotkam
ją kiedyś na drodze. Szerokości na drodze!
Ja za to od stycznia szukam nowego auta, poszukiwania zbliżają się ku końcowi,
trzymajcie kciuki! Szukaliśmy w kręgu Volkswagena (Passat i Jetta) i Skody
(Octavia i Superb), bo tylko te mnie interesowały. Ostatnio spojrzeliśmy też na
inne... no i tyle w sumie. Życie bez auta ssie, uwierzcie mi..
Ten tydzień będzie pełen emocji, adrenalina już we mnie buzuje i nie mogę
usiedzieć w miejscu. Jutro zaczynam drugi tydzień praktyk, ostatni już z tych
wszystkich. Zaraz po nich jadę już drugi raz do Multikina na moich ulubieńców,
czyli Avengers: Endgame - odpoczęłam psychicznie po pierwszym seansie, pora
zobaczyć teraz drugi raz na spokojnie. W środę big day, nie mówię nic więcej, a
w piątek jadę robić kolejny tatuaż! We wrześniu ubiegłego roku zmarła moja
największa miłość i ta najważniejsza - Arkadia. Powiedziałam sobie, że jak jej
zabraknie na tym świecie, to sobie ją wytatuuję. Także w piątek nadejdzie ten
dzień, cieszę się bardzo. W ten sposób zostanie ze mną już na zawsze..
Tymczasem idę oglądać dalej mecz Juventusu z Atalantą. Stara Dama w tym
sezonie gra okropnie, dobrze że ten już się kończy. Ze stanowiska trenera
odchodzi Allegri - dzięki za wszystko Massimiliano! No i dzisiejszy mecz jest też
ostatnim w karierze Barzagliego. Będę płakać, bo to właśnie przez niego zaczęła
się cała moja przygoda i miłość do Juventusu.
Myślę, że na dniach coś tu jeszcze napiszę.
Bajo!