Jak się nie lubi Walentynek i siedzi się w domu nie mając w sumie
nic ciekawego do roboty, to zgaduje się z kumpelą z Katowic na
Skype, bo niestety mamy jedna do drugiej za daleko, i gadając i
śmiejąc się, razem się pije piwo i zajada pizzę w tym czasie, hehe.
Teoretycznie to powinnyśmy dzisiaj to robić i czcić Dzień Singla, no
ale tak to sobie było wczoraj, a za rok pewnie będzie dzień później.
Ogółem tam na ekranie widać Sandrę, tą samą z która byłam w
Gdańsku w wakacje. Trzeba znowu ogarnąć jakiś wspólny wyjazd,
Byłam tu sobie w sobotę, a więc.. niedziela w sumie szybko zleciała.
Trochę Simsów, a wieczorem mecz Cagliari vs Juventus. No nawet
przyzwoicie zagrali, nie będę narzekać jak podczas meczu. Budzili
się dość długo, ale ostatecznie wygrali 2:0 po trafieniach Higuaina.
Poniedziałek.. praktyki czas, start. Od 8 do 16 na rehabilitacji i ten
pierwszy dzień o dziwo zleciał mi szybko. Nauczyłam się wszystkie
sprzęty podłączać, poobserowałam sobie ćwiczenia i tak dalej..
A jak wróciłam do domu to obejrzałam odcinek serialu, a potem
zwyczajnie zasnęłam. Wczoraj też od 8 do 16, sprzęty i razem z
panią Iloną rehabilitowałam chłopca, który sam nie chodzi ani nic.
Potem dalej przy fizykoterapii i do domu. Dostałam od mamy
pluszaka na Walentynki, haha. Za to ja kupiłam jej różyczki w
doniczce, bo takie przynajmniej postoją. Następnie spacer z psem,
zamawianie pizzy, kąpiel i po 21 zaczęło się gadanie z Sandrą na
Skype. Po północy skończyłyśmy, bo co kilkanaście minut Skype
robiło coś z głosem i z rozmowy nie było nic. A dzisiaj.. gdybym
sama z siebie się nie obudziła, to bym zaspała, bo mój telefon
jest bardzo wredny, i budzik mimo włączenia.. sam się wyłączył.
Tak jak była ikonka, tak jej nie było. Wyrzuce ten telefon przez
okno kiedyś. Szybkie ogarnianie się, śniadanie i na praktyki.
Dzisiaj mi się dłużyło bardzo, no ale. Dzisiaj w większości w sumie
latanie przy wirówkach, laserze, ultradźwiękach, tensie i tak dalej.
Na sali trochę posiedziałam i popatrzyłam. Zjadłam obiad i tak
trochę miałam się uczyć na poprawkę z Pedagogiki, ale tak mi się
nie chce patrzeć na to gówno, że szok. Idę obejrzeć Supernatural,
potem może się wezmę za naukę.. A jutro? Tak samo praktyki, a
na 19 do Nelki na osiemnastkę. Fajnie, akurat chce mi się tańczyć
i tak dalej. No i oby Nelka cieszyła się z naszego prezentu dla niej.
A mnie znowu zaczyna boleć dolny odcinek kręgosłupa.. no już
szału można dostać z tym.
Bang!