Mój drugi tatuaż mający niacałe 2 tygodnie. Wcześniej nie było kiedy
wrzucić zdjęcia, to będzie dzisiaj. Niektórzy z miłości do klubów robią
sobie herby, gdzie mi się to w ogóle nie podoba. Wolałam jakiś napis
związany z Juventusem.. no i mam. Ręka jak bochen, ale dziarka jest.
Z chęcią zrobiłabym sobie małą, trzecią na nodze w najbliższym czasie,
ale nie wiem w sumie jeszcze. A ta większa dopiero za jakiś rok, hehe.
Byłam tu w czwartek.. a od czwartku w sumie nic nowego. W piątek w
sumie niezbyt pamiętam co robiłam, ale na pewno oglądałam seriale,
chociaż tego jestem w życiu pewna.. W sobotę z rana kończyłyśmy z
Laurą referat i konspekty, wysyłałyśmy wszystko i drukowałyśmy.
Już po 13 pojechałam do Elbląga, bo umówiłam się w Macu z Wiktorią.
Uczelnia.. miało nie być Anatommi, ale inni jako tako spaprali z tym i
jednak była. A my zdążyliśmy zadzwonić do dziekanatu o to, żeby pani
od Kształcenia Ruchowego była godzinę szybciej. No ale nic, poszliśmy
do niej na zajęcia, przedstawiliśmy konspekty, nasze bardzo się jej
podobały, więc fajnie. Koło 18 skończyliśmy i ja prosto z uczelni na
imieniny do wujka Heńka. Niedziela.. zdecydowanie była dobra! Może
nie wyspałam się, ale o 12:30 obejrzałam mecz Juventusu z Lazio.
Juve zagrało w miarę spoko, Dybala i Higuain strzelili piękne gole,
wygrali 2:0, czego chcieć więcej. Popołudnie zleciało, wyjechałam po
mamę, a potem ogarnianie się na Studniówkowy After. Razem z Nelą,
Kubą, Branodnem, Alą, Przemkiem, Brandonem i Matim wynajęliśmy
sobie lożę w Maxxxie. Impreza była naprawdę fajna, chociaż muzyka
nie zawsze nam pasowała. Od tańczenia bolały mnie nogi, brzuch od
śmiechu. Wypiliśmy, dobrze się bawiliśmy, to najważniejsze. A ja po
błaganiu zgodziłam dać się karnąć Przemkowi Audicą.. chyba obłożę
ją dookoła poduszkami przed tą jazdą, haha. Nie no, tyle razy mnie
z Elbląga kiedyś zabierał L-ką, że coś za coś. Przynajmniej będzie
śmiesznie, a że obowiązkowo pojedzie też i Ala to już w ogóle, haha.
Do domu dotarłam o 3 nad ranem i jak złapało mnie gastro, tak
gotowa byłam usmażyć jajecznicę. Mama się obudziła i powiedziała,
że chyba oszalałam smażyć okolwiek o tej porze. Pocieszyłam się
kanapkami z pasztetem, potem zmyłam makijaż i spać. Liczyłam, że
będę spać conajmniej do 12, a tu po 10 jak nowonarodzona.. WTF.
Wykąpałam się, zjadłam tą wymarzoną jajecznicę, poszłam zrobić
zakupy i w sumie tyle. Potem seriale, spacer z psami bo Klaudia leży
chora więc zabieram przy okazji i Pędzla na dwór. A dzisiaj.. chyba
odespałam imprezę, bo przed 12 się dopiero obudziłam. Wyszłam z
psem, zjadłam śniadanie, posiedziałam trochę przed TV, zrobiłam
zakupy i poszłam do dziadków na obiad. Potem pojechałam z Nelką
do Rossmana, moje ulubione perfumy od Katy Perry na promocji
więc skorzystałam. Do tego kolejna matowa pomadka z Lovely, bo
te KLips są super! Polecam, mam Neutral Beuty i Milky Brown, tą
pierwszą już używałam, trzymała mi sie całą niedzielnę imprezę i
zmyła się dopiero w domu po płynie. No i w końcu odważyłam się
kupić cokolwiek do malowania sobie brwi. Mimo tego, że mam je
naturalnie czarne i teraz włosy też mam prawie czarne, to i tak te
jakoś się chowały po malowaniu. Nela pomogła mi wybrać kolor
pasujący do włosów, mam pomalowane.. czuję się dziwnie, ale
z pełnym makijażem pewnie będzie to inaczej wyglądać. Choć
ufam też Nelce, która mówi że wszystko wygląda naturalnie, a ja
jak wspomniałam, nie przyzwyczajona. Fakt.. no i moje nie będą
przynajmniej wyglądać jak namalowane markerem i nie będą też
odlatywać jak coniektórych.. albo się łączyć. No a ogółem.. idę
oglądać Chicago Fire i Chiacgo PD, bo na niedzielny egzamin z
Pedagogiki nie chce mi się uczyć. Moze zacznę w czwartek..
Bang!