photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Bez bajek i półprawdy.
Dodane 27 LISTOPADA 2016
140
Dodano: 27 LISTOPADA 2016

Bez bajek i półprawdy.

Musiałam, no musiałam. Zdecydowania najlepszy kadr z klipu WSRH

do "W Biegu". Słoń i jego kot, Dżoana. Najlepsze Snapy do oglądania

tylko z tym kotem, serio. Wzięcie jej do klipu najlepszym pomysłem.

Zrzut z klipu z tego względu, że Wojtasowi stuknęły dzisiaj 33 urodziny.

Więc 100 lat chłopie, obyś dalej miał tak zrytą banię, bo inaczej tak

osobliwe teksty by nie powstawały. Zdrowia, co by było jak najwięcej

mocy do koncertowania po Polsce, kolejnych sztosowych płyt i kurde

ponownego koncertu w Elblągu co bym tym razem dotarła na niego!

Jeśli chodzi o jego osobę.. zdecydowanie jeden z najlepszych raperów

polskiej sceny hip-hopowej. Do niektórych jego utworów klip wcale

nie jest potrzebny - tekst jest tak wyrazisty i historie są napisane tak,

że wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Love Forever, Ania czy też

Suro to takie utwory. Polecam, ale jeśli ktoś ma słaby żołądek i tak

dalej, to że tak ujmę, na własną odpowiedzialność. Dla mnie mistrz.

Nie mogę się doczekać 9 grudnia, aż dotrze do mnie preorder "Świtu"

od WSRH z autografem Słonia i Shellera. No dawać mi tego 9 grudnia!

No a tak wracając do rzeczywistości, co by przestać dalej zachwycać

się twórczością pana ze zdjęcia, u mnie w sumie okej. Piątek w sumie

zleciał bardzo szybko. Wstałam rano, przyczaiłam kiedy mama wyszła

z domu i poleciałam do kwiaciarni po kwiata dla niej, co by dopełnić

prezent. Psa sprzedałam na chwilę do sąsiadek, szybko poleciałam do 

kwiaciarni, kupiłam co uznałam za słuszne i w 10 minut się wyrobiłam.

Jak mama wróciła wręczyłam jej wszystko, ta szczęśliwa z prezentu. 

Patera na ciasto na nóżce przydatna, bo nie miała owej. Potem szybkie 

ogarnięcie się i przed 14 pojechałam do Elbląga. Korzystam z tego, że 

nawierzchnia jest jeszcze w porządku i mogę pojeździć szybciej niż jak 

będzie śnieg i tak dalej. Obiad w Macu (fit bardzo) z Wiktorią i Justyną

a potem na uczelnię na BHP. Fajnie, że nikt nas nie powiadomił, że było 

ono od 14 do 16 a nie od 15 do 17.. Było na tym tylko pielęgniarstwo,

ale ratownictwo i my, fizjoterapia nie. Ale babka od tego zrozumiała, że 

nic nie wiedzieliśmy, kazała wejść na resztę pogadanki, podpisaliśmy się 

na dwóch listach i tyle. Potem znowu strzała na ekspresówce i do domu.

Imieniny mamy, siedzenie z psami bo pilnowałam Pędzla, ale miałam

przynajmniej ciekawe zajęcia. Przeszłam się z nim i z Grubym, a potem

jak goście poszli w kimę, bo by wstać rano na zajęcia. Sobota o wiele

lepsza niż się spodziewaliśmy. Cały dzień z jednym wykładowcą na

Kształceniu ruchowym i metodyce nauczania ruchu. Babka, z którą z

tego mamy ćwiczenia narzekała na niego i wystraszyła nas, a tu okazało

się że to spoko profesor, śmieszkujący, mówiący anegdoty, z którym bez

problemu można się dogadać. Mieliśmy mieć do 18, skończyliśmy o 14,

bo "widzę, że mamy siebie dość". No i doszedł do wniosku, że jak były

sobie Andrzejki, to w niedzielę nie musi być zajęć, że mamy się wyspać

i tak dalej. My, że no to, że na 10 zrobimy wtedy, a on że nie, że wolne.

Odrabiać nie musimy, mamy go na kolejnych wykładach słuchać i na

razie to tyle. Facet zrobił nam super niespodziankę.. no i w końcu wolny

weekend. Nikt nie był chętny na piwo, więc wieczór spędziłam oglądając

na Polsacie Pingiwny z Madagaskaru, Magic Mikea i kawałek Drive. Inni

na melanżach, a ja nie miałam z kim. Ale portfel i wątroba to lubią. Za to

dzisiaj oprócz niewyspania się, kościoła i obiadu u dziadków.. meczowy

dzień. Juventus wkurzył mnie jak cholera, bo przegrał z ogórkową Genoą,

grali jakby się nie znali, zagrali kupę i kilo mułu. No jak można było tak

grać, to ja nie wiem. Mnie i innych kibiców załamali totalnie.. wstyd no!

Przerypać 3:1.. no aż oczy mi krwawiły jak ich oglądałam. Żenada..

Pół biedy, że w międzyczasie włączyłam sobie mecz Arsenalu i ci wygrali

z Bournmouth 3:1 po dwóch super golach Sancheza i jednym Walcotta.

Po 18 byłam umówiona z Pyśką na piwo. Poszłyśmy do Bostonu, po dwa

piwa na głowę, mała szamka, pogadane, pośmiane się i do domu. Idę

spać, bo ogarnęłam, że na 11 mam jutro paznokcie i nie pośpię. Ale we

wtorek sobie odeśpię, nie ma innej opcji.

Bang!

 

 

 

 

 

W Biegu.

Nowość od WSRH, polecam!

 

 

 

Komentarze

freedomofdreams mój portfel to mnie wybitnie nie lubi xD
30/11/2016 21:32:40
dzialamposwojemu hahaha xD
30/11/2016 22:16:50

Informacje o dzialamposwojemu


Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89