Musiałam, no musiałam. Zdecydowania najlepszy kadr z klipu WSRH
do "W Biegu". Słoń i jego kot, Dżoana. Najlepsze Snapy do oglądania
tylko z tym kotem, serio. Wzięcie jej do klipu najlepszym pomysłem.
Zrzut z klipu z tego względu, że Wojtasowi stuknęły dzisiaj 33 urodziny.
Więc 100 lat chłopie, obyś dalej miał tak zrytą banię, bo inaczej tak
osobliwe teksty by nie powstawały. Zdrowia, co by było jak najwięcej
mocy do koncertowania po Polsce, kolejnych sztosowych płyt i kurde
ponownego koncertu w Elblągu co bym tym razem dotarła na niego!
Jeśli chodzi o jego osobę.. zdecydowanie jeden z najlepszych raperów
polskiej sceny hip-hopowej. Do niektórych jego utworów klip wcale
nie jest potrzebny - tekst jest tak wyrazisty i historie są napisane tak,
że wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Love Forever, Ania czy też
Suro to takie utwory. Polecam, ale jeśli ktoś ma słaby żołądek i tak
dalej, to że tak ujmę, na własną odpowiedzialność. Dla mnie mistrz.
Nie mogę się doczekać 9 grudnia, aż dotrze do mnie preorder "Świtu"
od WSRH z autografem Słonia i Shellera. No dawać mi tego 9 grudnia!
No a tak wracając do rzeczywistości, co by przestać dalej zachwycać
się twórczością pana ze zdjęcia, u mnie w sumie okej. Piątek w sumie
zleciał bardzo szybko. Wstałam rano, przyczaiłam kiedy mama wyszła
z domu i poleciałam do kwiaciarni po kwiata dla niej, co by dopełnić
prezent. Psa sprzedałam na chwilę do sąsiadek, szybko poleciałam do
kwiaciarni, kupiłam co uznałam za słuszne i w 10 minut się wyrobiłam.
Jak mama wróciła wręczyłam jej wszystko, ta szczęśliwa z prezentu.
Patera na ciasto na nóżce przydatna, bo nie miała owej. Potem szybkie
ogarnięcie się i przed 14 pojechałam do Elbląga. Korzystam z tego, że
nawierzchnia jest jeszcze w porządku i mogę pojeździć szybciej niż jak
będzie śnieg i tak dalej. Obiad w Macu (fit bardzo) z Wiktorią i Justyną,
a potem na uczelnię na BHP. Fajnie, że nikt nas nie powiadomił, że było
ono od 14 do 16 a nie od 15 do 17.. Było na tym tylko pielęgniarstwo,
ale ratownictwo i my, fizjoterapia nie. Ale babka od tego zrozumiała, że
nic nie wiedzieliśmy, kazała wejść na resztę pogadanki, podpisaliśmy się
na dwóch listach i tyle. Potem znowu strzała na ekspresówce i do domu.
Imieniny mamy, siedzenie z psami bo pilnowałam Pędzla, ale miałam
przynajmniej ciekawe zajęcia. Przeszłam się z nim i z Grubym, a potem
jak goście poszli w kimę, bo by wstać rano na zajęcia. Sobota o wiele
lepsza niż się spodziewaliśmy. Cały dzień z jednym wykładowcą na
Kształceniu ruchowym i metodyce nauczania ruchu. Babka, z którą z
tego mamy ćwiczenia narzekała na niego i wystraszyła nas, a tu okazało
się że to spoko profesor, śmieszkujący, mówiący anegdoty, z którym bez
problemu można się dogadać. Mieliśmy mieć do 18, skończyliśmy o 14,
bo "widzę, że mamy siebie dość". No i doszedł do wniosku, że jak były
sobie Andrzejki, to w niedzielę nie musi być zajęć, że mamy się wyspać
i tak dalej. My, że no to, że na 10 zrobimy wtedy, a on że nie, że wolne.
Odrabiać nie musimy, mamy go na kolejnych wykładach słuchać i na
razie to tyle. Facet zrobił nam super niespodziankę.. no i w końcu wolny
weekend. Nikt nie był chętny na piwo, więc wieczór spędziłam oglądając
na Polsacie Pingiwny z Madagaskaru, Magic Mikea i kawałek Drive. Inni
na melanżach, a ja nie miałam z kim. Ale portfel i wątroba to lubią. Za to
dzisiaj oprócz niewyspania się, kościoła i obiadu u dziadków.. meczowy
dzień. Juventus wkurzył mnie jak cholera, bo przegrał z ogórkową Genoą,
grali jakby się nie znali, zagrali kupę i kilo mułu. No jak można było tak
grać, to ja nie wiem. Mnie i innych kibiców załamali totalnie.. wstyd no!
Przerypać 3:1.. no aż oczy mi krwawiły jak ich oglądałam. Żenada..
Pół biedy, że w międzyczasie włączyłam sobie mecz Arsenalu i ci wygrali
z Bournmouth 3:1 po dwóch super golach Sancheza i jednym Walcotta.
Po 18 byłam umówiona z Pyśką na piwo. Poszłyśmy do Bostonu, po dwa
piwa na głowę, mała szamka, pogadane, pośmiane się i do domu. Idę
spać, bo ogarnęłam, że na 11 mam jutro paznokcie i nie pośpię. Ale we
wtorek sobie odeśpię, nie ma innej opcji.
Bang!
Nowość od WSRH, polecam!