Nie ma to jak zdjęcie w lustrze i z doklejoną czapką, no nie?
Na początek:
Życzę wam wszystkim, którzy jeszcze tu zaglądają, bo
te wyświetlenia nie biorą się przecież z nikąd, przede
wszystkim zdrowych i wesołych świąt spędzonych w
rodzinnym gronie oraz bogatego Mikołaja, co by wam
przyniósł to, czego sobie zapragnęliście!
A dzisiaj.. dzień w sumie zalatany jak na Wigilię, ale to chyba
w sumie norma przy świętach. Wstałam jakoś o 9, coś tam na
śniadanie zjadłam, trochę przed TV posiedziałam, ogarnęłam
się i pojechałam z dziadkami na cmentarz. Ja prowadziłam i w
duchu modliłam się tylko o to, żeby na górce nie było korku,
bo ja + wzniesienia + Golf = kupa. Na szczęście nie było, więc
bez problemu dojechałam, zaparkowałam szybko i z główy..
Ogarnęliśmy w miarę szybko groby i do domu. I oczywiście na
wyjeździe z serpentyny musiała trójka zamiast jedynki wleźć i
ten durny samochód wziął i się rozkraczył. Jeśli twórca skrzyni
biegów ze wstecznym koło jedynki jeszcze żyje, to jak kiedyś
go spotkam, nakopię mu w dupę. Podwiozłam babcię do cioci
Jadwigi, wykręciłam.. i znowu mi zgasł i tym razem myślałam,
że wysiądę z wozu i okopię go. Wredny samochód, no wredny!
Potem do dziadków na chwilę i do siebie. Ogarnianie z mamą
reszty rzeczy i domu i po 16 do dziadków. Jak widać na zdjęciu
powyżej - sukienka, botki na obcasie. Próbowałam zrobić sobie
zdjęcie z psem, ale ten odwracał się tyłkiem do lustra lub uciekał.
Wigilię rozpoczęliśmy jakoś o 17 - modlitwa, podzielenie się
opłatkiem, złożenie życzeń i potem kolacja. Następnie prezenty,
oglądanie ich, szał psa z jego nowymi zabawkami i tak dalej.
A ja dostałam kasę, dezodorant, słodycze, portfel, nową płytę
Soboty `Sobota` i autobiografię Pavla Nadveda. Jak zawsze
jestem zadowlona z prezentów. O 20 u siebie w domu i jak to
tradycja nakazuje - obejrzałam Home Alone, bo święta bez
Kevina to nie święta. Mama poszła na Pasterkę, a ja zostałam w
domu, bo najzwyczajniej bym tam zasnęła. Idę jeszcze ASKA
pomęczyć i spać, bo najzwyczajniej w świecie padam na twarz.
Bang!
Niech to będą te święta, w których zdarzy się cud,
Niechaj trwa kolęda, wszystko jest tuż tuż,
Morda uśmiechnięta, musisz wrzucić na luz
Człowiek wszystkiego dobrego no i już.