Ozil, Walcott i Giroud - bohaterowie wczorajszego meczu z City!
Ich wczorajsza walka z Manchesterm City o drugie miejsce w
tabeli była dość ciężka i emocjonująca, ale ostatecznie to właśnie
Kanonierzy wyszli zwycięsko z tego spotkania. 2:1 to dobry wynik.
Takiego pięknego gola w 33 minucie, ze klękajcie narody, przy
asyście Mesuta strzelił Theo. Następnie w doliczonej minucie do
pierwszej połowy swoje dorzucił Olivier. I kto zaliczył kolejną już
asystę? Oczywiście Ozil. Dobił tym samym do 14 i 15 asysyty w
sezonie i jest blisko pobicia jednego z rekordów, który wynosił ich
20. Uda mu się, ja to wiem i w to wierzę. W drugiej połowie rywale
całkiem przypadkiem strzelili gola, ale 3 punkty i tak dla Arsenalu.
A dzisiaj wstałam sobie o 6, ogarnęłam się, potem śniadanie i na
8:30 na autobus. Nowy bus = rozkładane fotele i spanie całą drogę.
Następnie tramwajem na uczelnię. Na początek jak zawsze jakieś
gadanie i śmiechy z dziewczynami, a potem na początek Poetyka.
Jakoś zleciała, profesor od tego jest bezbłędny, nikt go nie przebije.
Następnie ćwiczenia z Gramatyki Opisowej, napisaliśmy tekst tym
zapisem fonetycznym, ogarnęliśmy jeden z fonemów, profesor nam
zadał dwa inne do domu i puścił jakieś 8 minut szybciej. Więc dzięki
uprzejmości Darii, ta podwiozła mnie pod Maca, co bym na 13:45 na
autobus zdąrzyła, a potem z Natalią i Magdą pod Światowid pojechała.
Po 14 w domu, obiad u dziadków, trochę u nich i do siebie. No to tak..
Od dzisiaj już wolne, więc włącza się słynne `róbta co chceta` i tak
dalej. Tymczasem na głośnikach `Bal Maturalny` Rozbójnika Alibaby,
a potem albo jakiś film obejrzę albo serial. A jak pomyślę ile roboty
i nauki czeka mnie przez święta pod kątem uczelni.. kill me, please.
Bang!