Olivier Giroud jakby ktoś nie wiedział. Podkradzione z tumblra.
Jestem dzisiaj jakaś zmęczona. Co te poniedziałki robią z ludźmi..
Wstałam przed 6, szybkie ogarnianie się, szama i w ten durny
deszcz kierunek przystanek. Dajcie już wiosnę, kiedy nie pada
dzień w dzień, jest ciepło i jest słońce. Nienawidze jesieni i zimy.
O 7:39 pojechałam autobusem, Nela z Michałem i Jaśkiem też nim
jechali, więc chociaż trochę śmiechu było. Wysiadka na dworcu,
kupiłam zapas miejskich biletów, poczekałam chwilę na miejski i
nim na uczelnię. Ogółem nie było nas dzisiaj dużo, ale nie dziwię
się reszcie - sa już praktycznie święta, kto by bawił się w studia..
Magda dzisiaj moim mistrzem: jak zaczęła opowiadać jak kiedyś
nie mogła wysiąść z samochodu bo ktoś kijowo zaparkował i jak
musiała wyjść przez bagażnik - płakaliśmy ze śmiechu. Kocham
tą kobietę normalnie, haha. Potem inne hehesie z nią i z Oliwią,
śmieszki z Agą i Darią i to jakoś zlatuje. Uwielbiam tych ludzi!
Na dzień dobry Literatura Staropolska lub Powrzechna - nikt nigdy
nie wie którą mamy. Pogadała coś o Kochanowskim, my spaliśmy.
Na kolejnych zajęciach oglądaliśmy jakiś film. Szybciej poszliśmy
na WOK, jakoś zleciał i potem szybciej ćwiczenia z Literatury
mieliśmy. Pogadaliśmy o tradycjach, kto chciał to wypił sobie kawę
lub herbatę i 15:40 skończyliśmy. Dziadek po mnie przyjechał, więc
w domu szybciej. Miałam ja kierować, ale jakoś w deszcz i wiedząc
co dzieje się na szybie w taką pogodę jak jedzie się eskpersówką,
wolałam nie. Chwilę po 16 w domu, obiad i przejście się do sklepu.
A teraz.. idę ogarnąć ASKA, potem chyba zrobię to coś tam na
Gramatykę Opisową bo się dzisiaj okazało, że kazał jakieś fonemy
tam opisać - super, marzyłam o tym.. Czujecie ten sarkazm, no nie?
A o 21 mecz Arsenalu z Manchesterem City i piwo. Kanonierzy to
spotkanie wygrać muszą, bo obecnie są na drugim miejscu w tabeli
a City na trzecim z punktem utraty do nich. Więc 3 punkty muszą
dzisiaj wpaść na konto Arsenalu i nie ma nie. COYG!
Bang!