Za oknem zimowo.
Ja w pracy, Jaś w żłobku. Zaklimatyzował się już na dobre. Wczoraj płacz jak po niego przyjechalam bo on wcale nie mial ochoty wracac do domu :P i jako jedyny z calej grupy zjadlmarchewe z groszkiem. Niby takie drobnostki ale jestem dumna ze swojego dziecka, ze sobie radzi i jest już taki hmmm samodzielny.. i buzia mu sie nie zamyka. Ledwo oczy otworzy a juz slysze "Jedzie bus, jedzie bus...". On i jego zmotoryzowany swiat.
A ja tylko patrze jak życie szybko przemija.
____
:*