Czasami jest tak, że życie zatacza koło. Nagle znajdujesz sie w tym samym miejscu, w którym byłeś kiedys. I choc tak na prawde wcale tego nie chciales, los sprawił, że jest inaczej. Troche jakby cofnąć sie w czasie. Spotkac z emocjami z ktorymi juz dawno nie mielismy nic do czynienia. Co gorsza, takie powroty do czegoś o czym tak na prawde chcielibyśmy zapomniec wcale nie są czyms dobrym.
I nagle jestes w tej pułapce po raz kolejny. To troche tak, jakby nagle zabrakło Ci tlenu. Zaczynasz sie dusić a jedynym wyjściem moze okazac sie ucieczka.
Uciekasz wiec.....
Tyle tylko, że sam nie wiesz w ktora strone biec. Cokolwiek zrobisz, żadna z decyzji moze nie byc słuszna. Jestes w totalnej dupie! Gdzies w jakies cholernej ciemnosci, niesamowicie zagubiony.
Ludzie, ktorzy zawsze byli dla Ciebie drogowskazem nagle okazują sie oblani obojętnościa.
Zaczynasz tracic wiare, nie tylko w ludzi ale przede wszystkim w samego siebie. I na nic zdają sie miesiace walki o własne lepsze zycie jesli niszczą Cie slowa wypowiadane przez ludzi ktorym ufałeś.
Wszystko to jedno wielkie gówn...!
Jedyne czego pragniesz to zasnać. Tylko we śnie nie czujesz bólu, nie slyszysz echa raniących słow i nie myślisz o tym o czym tak na prawde chciałbys zapomnic.
Twoje zycie to tylko ISTNIENIE. Dziś tak prawdziwie bez znaczenia.