no trochę czasu mi zajęła możliwość dodania notki, na szczęście jakimś cudem się udało zanim ogarnęła mnie frustracja :D
a do opowiedzenia mam jak zawsze TYLE!
jest u mnie tak stabilnie, spokojnie, pewnie.. po prostu dobrze, że czasami aż odczuwam lęk przed zmianą, żeby tego stanu nie stracić.
tak długo na to czekałam, i tak ciężko na to pracowałam, że w końcu mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem dumna z tego, gdzie i kim teraz jestem.
od zakończenia ferii, czyli od 27 LUTEGO do świąt wielkanocnych czyli do 13 KWIETNIA nie miałam ani jednego dnia wolnego. pon-pt praca, weekendy uczelnia, po drodze jeszcze konferencja w Warszawie.
po świętach 1,5 tygodnia i upragniona majóweczka, na którą plany wyklarowały się jakieś dwa dni wcześniej :D
Bamberg, Norymberga, Drezno. I ponad 1000 km autostopem :)
Ciężko wyjaśnić to w sposób zrozumiały dla ogółu, ponieważ 99% moich rówieśników (którymi de facto nigdy się nie otaczałam) ma inne priorytety życiowe niż ja. ja jestem wolną duszą. uwielbiam swoje habits, uwielbiam być sama. jestem silną, niezależną i samowystarczalną kobietą, która do wszystkiego, co w życiu ma, doszła sama, i która nie potrzebuje nikogo do głaskania po głowie :)
tymczasem nic mnie tak nie napędza do działania, jak nadchodzące najpiękniejsze wakacje mojego życia. ja już tu świra dostaję!! :D ostatnia prosta <3