jak na tradycję przystało, wraz z nowym rokiem wypada napisać notkę podsumowującą :D
to był piękny rok. tak najkrócej mówiąc. w całym moim życiu nie prytrafiło mi się tyle pięknych chwil. tyle wolności, tyle szczęścia i tak mało smutku. wiem, że dopiero rozwijam skrzydła i będzie coraz piękniej. moje życie dopiero się zaczyna :) jeśli ten rok był najpiękniejszym w dotychczasowym życiu, to już nie mogę się doczekać, co los dla mnie przygotował w 2017.. <3
pamiętam dokładnie, jak wyglądał zeszły rok. naprawdę pamiętam, wręcz co do dnia...cały rok był zdominowany przez jedną osobę. wow... wydawałoby się, jakby to było tak dawno... a to zaledwie był zeszły rok... ale to dlatego, że ten minął przeraźliwie szybko. na początku jeszcze dogorywanie, błąkanie... i wtedy pojawiło się coś, co totalnie odmieniło moje życie. najlepsze, co mogło mnie wtedy spotkać i coś, o co prosiłam. los jest łaskawy.
nie ma co dokładnie opisywać tego tematu. ten dział jest zamknięty. oddzielny etap w moim życiu. wyrwany z kontekstu, który całkowicie odmienił moje życie. wywoływał we mnie skrajne emocje, które pozwoliły poznać siebie samą. uwolnił myśli. dał czas. dał zajęcie. wyleczył z depresji. nigdy nie czułam takiego szczęścia, jak wtedy. niesamowity, ale i ciężki czas. totalne odcięcie, ale i totalna wolność. dokładnie tego wtedy potrzebowałam.
chyba za bardzo spodobały mi się wolne wakacje, bo już stają się tradycją :D w tym roku wyjątkowo pofolgowałam, ale też pierwszy raz w życiu mogłam sobie na to pozwolić. to był rok spełnionych marzeń.
coś, co motywowało mnie do życia przez pół roku, odwołałam w dniu ostatecznym. pokora i wdzięczność.
woodstock z Emilką. Sunrise z dziewczynami. joga i kina letnie. Kraków. autostop do Berlina. Lollapalooza. wygrany karnet na jogę. wygrany skok ze stadionu. wygrany rooftop na krakowskiej <3 wygrana secret villa. najdłuższe wakacje życia. beztroska. najlepsza praca, która sama do mnie przyszła. kris w xdemon. mayday.
a to dopiero początek... :))
jaki sylwester taki cały rok <3