Wreszcie zlitował się ktoś nad nami fotograficznie, postanowił odwiedzić nas w stajni i zrobić kilka zdjęć brzdącowi. Teraz czekamy tylko na prawdziwie jesienny krajobraz i może znów zdołamy coś stworzyć. Sama zastanawiam się czy nie powrócić do fotografowania, wygodniej byłoby samemu coś pstryknąć niż za każdym razem się prosić, a telefonowych zdjęć mam już po dziurki w nosie :)