Poszło mi się wczoraj do kina, w sumie przypadkiem. Rly.
Trafiły nam się darmowe bilety, jak ślepej kurze ziarno o_o
Musieliśmy wykorzystać je do wczoraj i był już ostatni seans.
Kac Vegas w Bangkoku, na 21:50.
Najpierw nie chciałam iść, ale naprawdę było warto.
Polecam film, uśmiałam się że nie wiem ^___^
Tylko lekko... zboczony. Ale wiecie, że mi to nie przeszkadza.
o o
|_____________________|
Dziwne to nasze miasto. Jak się idzie przez nie o północy to nikogo nie ma.
Pusto. Zero. Null.
Chcę pojechać gdześ, gdzie w nocy też toczy się życie +___+