Ze spacerku ze Szpulinką :))
Oj, czas leci :))
I już kwiecień...^^
I <prawie> po Świętach :(
Taaa...dziś ten słynny Lany Poniedziałek.
Czemu się tak słabo przygotowałam...? :(
Wiedziałam, że ministranci, a w szczególności Ten Jeden, się przyczają na mnie...
Dlatego chciałam ich oszukać i wyjść z kościoła tędy, którędy wszyscy wychodzą, a nie przez zakrystię...
Ale chłopacy przewidzieli chyba mój ruch...
Nic nie pomogły krzyki i błagania o pomoc ani szybki bieg...
Ludzie mieli niezłe widowisko, a ja byłam cała mokra xd
Hahaha ;d
Prawdziwie Lany Poniedziałek :))
Aż żyć się chce :-)
Uwielbiam Święta, uwielbiam moich przyjaciół! :-)
Ale Tego Jednego Jedynego to ja jeszcze dorwę...
I w przyszłym roku się lepiej przygotuję ;d
;*;*;*