Życie marzeniami nie jest takie złe. Może świat nabierze jeszcze kolorów.
Kiedyś mówiłam wszystkim: ' Nigdy się nie poddawaj!'. Teraz sama się poddałam.
Chyba mam załamanie nerwowe. :| Moja samoocena pozostała nadal niska i nie mogę jej podwyższyć. W moich marzeniach samoocena i wiara w siebie to jedne z najwarzniejszych cech, ale ja ich oczywiście nie posiadam. Może uda mi się ich jakoś 'nauczyć'. Pewnie i tak nigdy nie osiągnę moich marzeń, moich celów. Nic mi się w życiu nie uda. Dlaczego tego czego pragniemy najbardziej, nie możemy mieć? Byłoby za łatwo? No i co z tego.. Teraz jest zatrudno. Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać.
Niby mam jeszcze dużo czasu na spełnianie marzeń i dążenie do celów, ale ja nie chcę później. Nadal mam zamiar dążyć do celów, ale z każdym dniem coraz mniej wierzę... :(